Witam. Miałam tu najpierw
opublikować jakąś notkę wstępną, powitanie czy cokolwiek takiego, ale uznałam,
że nie ma to żadnego sensu. Jeśli ktoś jest ciekaw genezy tego bloga i skąd w
ogóle ta notka, to zapraszam do zakładki „O Blogu”. To tak słowem wstępu.
Przechodząc natomiast do samej
notki, to jak widać na pierwszy rzut idą dramy japońskie. Myślenie nad tym nie
dawało mi spokoju, dlatego pojawia się ten ranking. Przyznam, że nie było łatwo
wybrać tylko dziesiątki spośród prawie 300 tytułów. Z jednej strony mam swój
ulubiony typ, czyli głównie tematyka
kryminalna pojęta w szerokim spektrum. Mimo to ograniczanie się tylko do takich
tytułów byłoby bardzo krzywdzące dla innych dram, które zapadają w pamięć i
robią wrażenie. Tak przynajmniej pomyślałam na początku, a jak wyszło… To się
okaże.
Oczywiście jest wiele komedii,
które uwielbiam. Dram lekkich, przyjemnych, czasem po prostu głupich, ale przy
których świetnie się bawiłam. Tak samo jak komedii romantycznych lub romansów,
które choć mocno oklepane i często banalne, tak potrafią trafić się takie
tytuły, które wybijają się na tle innych. Sama zaś historia miłosna jest tak dobrze
przedstawiona, że widz naprawdę kibicuje głównym bohaterom. Są też dramy szkolne, często stricte kierowane
do młodzieży, ale przy których i starszy odbiorca może dobrze się bawić. Wśród
dram japońskich swoje stałe miejsce mają też serie Kamen Rider, które mi również
zdarzyło się oglądać i mam do nich sentyment. Ale niestety dla tych wszystkich
produkcji na tej liście nie znalazło się miejsce, nad czym osobiście ubolewam.
Walka była dość zacięta i na
spokojnie mogłabym zrobić top30, ale to chyba mijałoby się z celem. Chciałam
przynajmniej wyróżnić kilka tytułów, które zdecydowanie zasługują na uwagę, ale
potem się zorientowałam, że z tych kilku zrobiłaby
się druga dziesiątka, więc musiałam zrobić ostrą selekcje. Mimo to zdecydowałam
się wyróżnić cztery drama, bo sądzę, że naprawdę warto, czyli:
Code Blue 1, 2, 3
Nim jeszcze przejdziemy do
głównego punktu programu, to muszę przyznać, że większość tych drama oglądałam
już dobre kilka lat temu. W związku z tym moje wrażenia nie są najświeższe, też
co do fabuł mam lekkie dziury w pamięci, bo po drodze przewinęła się już cała
masa innych produkcji. Bardzo możliwe, że gdybym do niektórych tytułów wróciła,
to spojrzałabym na nie obecnie inaczej. Jednak póki co moje zdanie jest jakie
jest i choć może nie pamiętam ze szczegółami całych historii, tak doskonale
pamiętam jakie wrażenie na mnie te dramy wywarły i właśnie dlatego tutaj są.
Chciałam też jeszcze zaznaczyć,
że jeśli chodzi o zarysy fabularne to posiłkowałam się stroną dramawiki.pl.
To zaczynamy.
10. 1 Litre no Namida (2005)
Przyznam, że była to drama nad
którą zastanawiałam się najdłużej. Z jednej strony świetna w swoim gatunku, z
drugiej nie do końca są to moje klimaty. Ostatecznie uznałam, że zasługuje na
to by ją tu umieścić.
Drama jest oparta na faktach i
opowiada historię Ayi, u której w wieku 15 lat wykryto ataksję
rdzeniowo-móżdżkową. Przez całe jedenaście odcinków widz spogląda na jej
zmagania, na to jak pomimo tak ciężkiej choroby i tak młodego wieku, dziewczyna
się nie poddaje, stara się cieszyć życiem i dawać z siebie wszystko. Są wzloty,
upadki, załamania, a pośród nich i te szczęśliwe chwilę, determinacja i chęć
życia. Świetnie odegrana główna rola przez Erikę Sawajiri. Na uwagę zasługuję
też postać, która jest dla głównej bohaterki ogromny wsparciem, czyli Asaou
Haruto grany przez Nishikido Ryo. Jest to postać całkowicie fikcyjna i stworzona
na życzenie matki prawdziwej Ayi. Tytuł dramy jest tu bardzo trafiony, bo
faktycznie można wylać tu sporo łez, nawet jeśli nie jest się wrażliwcem.
Historia po prostu chwyta za serce.
9. The Quiz Show 2 (2009)
Drama psychologiczna z elementami
suspens. Produkcja z bardzo ciekawym zamysłem. Mamy teleturniej telewizyjny, w
którym uczestnicy mogą wygrać 10 milionów za udzielenie siedmiu poprawnych
odpowiedzi, zaś po przejściu rundy finałowej wygrany może liczyć na
sfinansowanie jednego ze swoich największych życzeń. W każdym odcinku mamy
jednego finalistę i serie pytań, która na niego czeka. Zaczyna się niepozornie,
ale im dalej w las, tym ciemniej… Kolejne pytania zaczynają drążyć przeszłość
uczestnika, tą mroczną, która nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego.
Pojawia się stres, nerwy, zagubienie, a prowadzący nie odpuszcza, a wszystko
pod czujnym okiem kamer i widzów. Czy pod presją i skuszeni wielkimi
pieniędzmi, ludzie są w stanie przyznać się do winy, wyjawić swoje grzechy? A
może jednak nie? Jak dla mnie świetna rozgrywka psychologiczna. Uczestnik jest
zmuszony stoczyć z samym sobą szybką walkę, właściwie działając pod wpływem impulsu.
Mamy tu także bardzo dobrą grę aktorską.
Do tego wszystkiego tajemnica skrywana przez prowadzącego. Myślę, że to
produkcja zdecydowanie warta zobaczenia.
8. Bloody Monday (2008) i Bloody Monday 2 (2010)
Wiem, trochę takie małe oszustwo,
aczkolwiek nie mogłam się zdecydować, który sezon podobał mi się bardziej, więc
uznałam, że wcisnę oba. W końcu mowa o jednej i tej samej dramie, prawda?
Po jednej stronie mamy
organizacje terrorystyczną i przeprowadzane przez nią ataki, zaś po drugiej
jednostkę specjalną o nazwie THIRD-i, która przeciw nim walczy. Nagle w samym
centrum tego wszystkiego znajduje się syn jednego z policjantów z tej
jednostki. Młody chłopak, który jest świetnym hakerem i zaczyna pomagać policji
w walce z terroryzmem. I to właśnie ów chłopak jest głównym bohaterem w tej
historii. Drama przepełniona akcją i napięciem. Widz zdecydowanie nie ma tutaj
się czasu nudzić. Dzieje się dużo, ale przede wszystkim dzieje się ciekawie. Dodając
do tego świetne postacie, to ta drama nie mogłaby się nie udać. Historia bardzo
wciąga i robi wrażenie, a przynajmniej na mnie zrobiła, dlatego ląduje na tym miejscu.
Poza tym Hiroki Narimiya jako J, terrorysta i psychol, to po prostu coś
wspaniałego <3
7. Long Love Letter (2002)
Ta drama była i chyba nadal
pozostaje dla mnie największym dramowym zaskoczeniem. Przede wszystkim dlatego,
że zaczynając oglądanie spodziewałam się zupełnie czegoś innego niż to co
finalnie dostałam. Opis fabuły wszędzie, gdzie miałam okazje go czytać, brzmiał
podobnie i właściwie niewiele sugerował, co może się tam dziać. Dlatego
wysuwając własne wnioski, spodziewałam się jakieś historii romansu, co było
dość mylne. W związku z czym nie będę tutaj przytaczać tej fabuły, z którą ja
się zderzyłam przed oglądaniem.
Zamiast tego poniekąd trochę
pojadę spojlerem. W wyniku trzęsienia ziemi nagle cały budynek szkoły zapada
się pod ziemie, pozostawiając po sobie jedynie głęboką dziurę bez dna. W szkole
w tym czasie znajdowała się niewielka grupa uczniów i nauczycieli, którzy
zniknęli z powierzchni ziemi wraz z budynkiem. I tutaj rozpoczyna się akcja,
która toczy się w dwóch przestrzeniach czasowych – teraźniejszości i
przyszłości. Szkoła, która zniknęła tak jakby przenosi się w czasie do
przyszłości, z tym że ląduje na całkowitym pustkowiu. Dookoła nie ma żadnego
śladu ludzi, ani nawet zwierząt czy jakiejkolwiek formy życia. Wszędzie tylko
piach. W tak nowych okolicznościach ta garstka ludzi musi się odnaleźć,
stworzyć swój świat poniekąd od nowa. Akcja toczy się również w czasie obecny,
w świecie z którego ten budynek wraz z ludźmi po prostu zniknął. Dla mnie
szalenie ciekawy zabieg. Coś świeżego, oryginalnego, innego i może nie w znaczeniu
ogólnym, ale jeśli chodzi o moją przygodę z azjatyckimi dramami, to
zdecydowanie jest to tytuł, który się wyróżnia.
6. Zeni Geba (2009)
Dramat psychologiczny,
opowiadający o chłopaku, który pochodził z biednej rodziny. Ojciec zostawił go
i jego chorą matkę samych, na dodatek pozostawiając po sobie długi. Z racji
tego, że nie było pieniędzy na leczenie, matka zmarła, a chłopak – Futaro został
sam. Główny bohater przez swoją sytuacje życiową, pragnął stać się bogaty. Chęć
posiadania pieniędzy stała się obsesją, a on był gotów zrobić wszystko by
osiągnąć cel.
Cała drama pokazuje drogę Futaro do bogactwa, po trupach
do celu i to dosłownie. Głównemu bohaterowi nie można było odmówić sprytu i
dobrze ułożonego planu. Jednocześnie tak naprawdę widz ogląda historie smutnego
człowieka, którego obsesja na punkcie pieniędzy doprowadza na skraj szaleństwa.
Bohater nie odnajduje w bogactwie szczęścia, a głód pieniądza nigdy nie zostaje
zaspokojony. Według mnie świetnie pokazana historia, ale też przede wszystkim
świetne aktorstwo. Właściwie pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest to drama
jednego aktora. Kenichi Matsuyama zagrał tu mistrzowsko. Dodać do tego idealnie
stworzony klimat całej dramy i mamy kawał naprawdę bardzo dobrej produkcji.
5. Rescue (2009)
Ten tytuł jest moim drugim
największym zaskoczeniem dramowym, choć w trochę inny sposób niż drama z punktu
7. Jest to produkcja opowiadająca o strażakach i po prostu akcjach, na które
jeżdżą. To czego się spodziewałam, to właśnie dostałam. Jednak nigdy bym nie
przypuszczała, że drama właśnie o strażakach może zrobić na mnie aż takie
wrażenie, może aż tak mi się spodobać, poniekąd w jakimś sensie wbić mnie w
fotel.
Zaczęłam oglądać tą dramę głównie
ze względu na dwóch aktorów, a raczej dwóch idoli, którzy należą do grona moich
ulubieńców. Nakamaru Yuichi gra tutaj główną rolę, a przynajmniej poniekąd, bo
na dobrą sprawę cały zespół strażaków jest tutaj głównym elementem. I z jednej
strony ten tytuł po prostu opowiada o pracy tych ludzi. O akcjach, o gaszeniu
pożaru, o ratowaniu z niego ludzi. Właściwie nie moje klimaty, a jednak jest to
tak dobrze zrobiona drama, tak emocjonująca, że po całości miałam tylko takie
„wow”, bo brakowało mi słów. Udało mi się nawet popłakać w trakcie oglądania, a
to w moim przypadku jest dużym osiągnięciem dla dramy. Osobiście nie znam się
totalnie na strażackich sprawach, że tak to ujmę. Czy były tu nie logiczności
czy też nie? Nie mam pojęcia. Wiem za to, że w moim odczuciu drama jest świetna
i polecam każdemu.
4. Ouroboros (2015)
Drama opowiada historię dwóch
mężczyzn Ikuo i Tatsuyi, którzy w dzieciństwie przebywali w domu dziecka i byli
świadkami morderstwa swojej opiekunki. W tamtym czasie jednak ktoś zmiótł
sprawę pod dywan, zaś dwaj chłopcy 15 lat później, postanawiają złapać tego kto
zatuszował całą sprawę. Historia jest o tyle ciekawa, że Ikuo obecnie jest
policjantem i to całkiem niezłym, zaś Tatsuya jest dość liczącym się członkiem
yakuzy. Pomimo swojego obecnego położenia, cały czas ze sobą współpracują.
Drama oczywiście opowiada o ich
poszukiwaniach, dociekaniu prawdy, co tak właściwie wydarzyło się te 15 lat
temu. Oprócz tego po drodze mamy też wiele różnych spraw, którymi zajmuje się
Ikuo, a w których Tatsuya też czasem ma swoje trzy grosze. Nie mogło by też
zabraknąć irytujące postaci żeńskiej, ale nie o tym tutaj mowa. Mi osobiście
bardzo podoba się połączenie sił przez dwie osoby właściwie z przeciwległych
światów. Poza tym w grę wchodzi też przyjaźń dwójki głównych bohaterów, która
nie wysuwa się na pierwszy plan, aczkolwiek bez wątpienia jest, a taki zabieg
naprawdę mi się podoba. I zakończenie, jedno z moich ulubionych. Może sam zarys
historii nie wydaje się zbyt zachęcający, aczkolwiek dla mnie ta drama
zdecydowanie coś w sobie ma. I choć nawet dla mnie jest w niej mniej emocji czy
napięcia niż w dramach wymienionych wcześniej, tak nie umiałabym dać jej niżej.
3. Orthros no Inu (2009)
Drama łącząca w sobie suspens,
dramat i elementy fantasy. Opowiada historię dwójki mężczyzn. Jeden z nich to
Aoi, który jest nauczycielem, ma dobre serce i łagodną osobowość, ale posiada
tak zwane „ręcę Diabła” – moc, dzięki której tylko za pomocą dotyku swoich rąk
może zabijać. Drugi bohater to Shinji, który z kolei jest tym złym, o paskudnej
osobowości, który jak na ironię posiada „ręce Boga” – moc, dzięki której może
leczyć rany i choroby za pomocą dotyku. Pewnego dnia dochodzi do ich spotkania.
Przyznam, że poniekąd ten tytuł
jest tak wysoko z sentymentu. Po prostu połączenie Ryo Nishikido, Takizawy
Hideakiego i Mizukawy Asami, która gra policjantkę, to moje ulubione
zestawienie. Poza tym sam element fantasy w postaci „rąk Diabła” i „rąk Boga”
jest szalenie interesujący, biorąc pod uwagę kto jaką moc otrzymał. Tak
naprawdę nie wszystko jest tu jednoznaczne. Kto jest zły i czy w ogóle ktoś
jest? I czy bycie dobrym wystarczy, by powstrzymać moc „rąk Diabła”? Poniekąd
postacie są zmuszone prowadzić wewnętrzną walkę z samym sobą. A pierwsze
wrażenie bywa mylące. Presja z posiadania takiej mocy jest zgubna. Zaś trudny
charakter wcale nie znaczy, że ktoś jest zły. Dramę po prostu trzeba zobaczyć.
2. Maou (2008)
Dramat z elementami suspens.
Właściwie odnośnie zarysu fabularnego ciężko mi coś napisać. Mamy policjanta
Naoto, prawnika Naruse i młodą dziewczynę Shiori. Losy tej trójki się ze sobą
łączą, a za każdym z nich stoi pewna mroczna przeszłość.
Właściwie powinien być to numer
jeden i poniekąd przez długi czas nim był, a wręcz nadal jest, co brzmi
dziwnie, skoro znalazł się na drugim miejscu. Jednak w momencie tworzenia tej
listy, analizowania ostatecznie wylądowała tutaj. Dla mnie drama genialna jeśli
chodzi o przedstawioną historię i mistrzowska jeśli chodzi o aktorstwo. To co
tutaj pokazał Ohno to prawdziwy majstersztyk. Zresztą Ikuta tak wiele od niego
nie odbiega. I choć z jednej strony mamy tu do czynienia z całą serią zbrodni,
a sam klimat jest mroczny, to tak naprawdę jest to dramat dwóch głównych
bohaterów, czyli Naoto i Naruse. Obaj według mnie są postaciami tragicznymi. Historia
jest zagadkowa, trzymająca w napięciu, nieprzewidywalna z genialnymi zagrywkami
psychologicznymi. Według mnie nie da się tego opisać, to trzeba zobaczyć. A
zakończenie? Dla mnie perfekcyjne.
1. Byakuyako (2006)
Cała historia zaczyna się gdy
dwójka głównych bohaterów ma po 11 lat. Yukiho i Ryoji poznają się w szkole i
właśnie w tym momencie ich drogi się splatają. Jedenastolatek by chronić swoją
koleżankę, zabija własnego ojca. Zaś ona by ochronić jego, pozoruje to tak,
żeby wyglądało iż to jej matka zabiła mężczyznę. By potem odkręcić gaz i zabić
siebie oraz własną matkę, z tym że ostatecznie dziewczynka ocalała. Po latach
drogi dwójki głównych bohaterów znów się krzyżują, a do tego wszystkiego
dochodzi policjant, który chce dowieść prawdy odnośnie morderstwa sprzed lat.
Drama według mnie jest naprawdę
mocna. Mamy tu do czynienia z dramatem i jak dla mnie jest to dramat jednej postaci.
Historia pokazuje poświęcenie, przekraczanie własnych granic i to granic na
różnych płaszczyznach. Dokonywanie rzeczy, po których pozostanie trwała trauma.
Zatracanie własnego ja. Poniekąd jest to poświęcenie z własnej głupoty, ale
mimo wszystko nie do końca. Jedna postać dla drugiej pokonuje drogę ku
autodestrukcji na podłożu psychicznym. Jest to tytuł niesamowicie wciągający. Poniekąd
mamy tu genialnie przedstawioną tak jakby szarą eminencją, popychającą drugą
stronę do działania i to nie zbyt zgodnego z prawem. Mistrzowsko przedstawiona
historia i choć być może obecnie spojrzałabym na nią inaczej, tak w momencie
oglądania tej produkcji byłam pod mega wrażeniem. Dlatego ostatecznie drama ta
znalazła się na pierwszym miejscu. Trzeba ją zobaczyć.
Kurcze, myślałam, że Joker jednak załapie się do Twojej dziesiątki. xD
OdpowiedzUsuń10. Pamiętam, to były czasy. Cała noc, a pod koniec obie płakałyśmy... boshe, nie wiem, skąd my miałyśmy to zacięcie siedzieć na tyłku 10h. Niemniej, drama zdecydowanie godna polecenia. xD
9 i 8 muszę obejrzeć, przede wszystkim Bloody Monday, bo się czaję co najmniej od kilku lat, lol xDD
6. Spodziewałam się, nie wiedziałam na którym, ale czułam, że będzie tutaj. Zarąbisty klimat i Matsumoto. I w sumie wszystko <3 I tak, to zdecydowanie drama o smutnym człowieku...
5. Najlepsze są takie dramy, po których tak naprawdę nie spodziewasz się, by Cię porwały, to znaczy oczekujesz czegoś dobrego, a pod koniec z emocji masz tylko takie: o k***a xD
3. Czułam, że będzie w trójce xD drama sztos. Poza tym podoba mi się jak trochę zagrali na oczekiwaniach widzach - jesteś zły, więc po kij ci ręce, które leczą? Chcesz czynić dobro, a możesz mordować?
2. Uu, myślałam, że będzie nr 1 :P Ale zgadzam się z tym, co napisałaś, pamiętam, jakie na mnie wrażenie ta drama zrobiła. Super psychologiczna drama.
1. Nigdy bym nie zgadła... W ogóle zapomniałam, że taka drama istnieje. Ale dzięki Tobie teraz mam straszną ochotę ją obejrzeć, bo Twoje pierwsze miejsce i stwierdzenie, że to mocne, nie może być byle czym. :D
No i mam zagadkę, czy oglądać Bloody Monday czy nr 1, dzięki :D